Z dna szafy..
A raczej z czeluści dysku...Stara sesja, a mimo wszystko do dziś jedna z moich ulubionych. Spontaniczna, nieprzygotowana, gdzieś na bielańskiej klatce schodowej, a mimo to klimat niecodzienny. Stylizacja i make up - ja, zdjęcia ówczesna współlokatorka Aleksanda Malesa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz